"Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki!"
Postawiłam dziś na: MARZENIE!
Co to takiego jest naprawdę słowo MARZENIE? Czy My umiemy to zdefiniować?
Albo inaczej- czy jesteśmy na tyle określeni że, potrafimy bez zastanowienia powiedzieć- co jest Naszym marzeniem?
Pisząc te dwa zdania, zatrzymałam się na 10 minut i pomyślałam: Boże nawet ja nie wiem co bym chciała od życia. Jest tego tak dużo, że nie potrafiłabym wyszczególnić tego jednego najważniejszego.
Zawsze chciałam mieć kolczyk- to go zrobiłam. Pragnęłam zobaczyć Anglię- zobaczyłam. Myślałam nad ścięciem włosów i wystylizowanie na Pink- zrobiłam to.
Każdy wyznacza w swoim życiu cele, które prędzej przy później je zrobi. Walczymy ze strachem, fobiami i tym 'Co Mama powie?'.
Pamiętam jak marzyłam o tym aby, poczuć się jak w filmie i uciec z domu. Myslicie że to robiłam? No pewnie że tak. Pojechałam do miasta, wyłączyłam telefon. Wróciłam ostatnim busem, a następnie włóczyłam się po Jabłonce tak długo aż mi się zimno zrobiło. Wróciłam do domu i wiecie co? Dostałam takie lanie że, nigdy tego wyskoku po raz drugi nie powtórzyłam :) Tyle było z mojej frajdy!
Albo jak marzyłam o kolczyku w wardze. Pojechałam nieletnia do znajomego piercera, zrobił mi kolczyk. Dumnie prezentowałam go przez godzinę, do póki mi nie spuchł jak po użądleniu osy! Wróciłam do domu, od razu migiem przed Mama uciekłam do pokoju. Na drugi dzień dalej się kryłam, i gdy rozmawiałam z rodziną to tylko byłam odwrócona prawym profilem (tak Julia głąb...) No ale w końcu zapomniałam się, i gdy moja moja kochana rodzicielka zorientowała się- skomentowała: Zobaczymy co Ojciec powie... Na szczęście rodziców mam bardzo wyrozumiałych jeżeli chodzi o mój wizerunek (I CHWAŁA IM ZA TO) co Oni przeszli ze mną, to nie jeden rodzic wyrywałby sobie włosy z nerwów :)
Kończąc moje żenujące anegdoty i wracając do tematu.
Pewnie nie raz leżeliście brzuszkiem do góry, i rozmyślaliście nad swoją przyszłością. Co byście chcieli, co tak naprawdę życie Wam podaruję?
Gdy wyszłam z gimnazjum - mojego bardzo ciężkiego etapu życiowego, oraz po tym jak przeżyłam poważny wypadek samochodowy (wcześniejsze posty). Byłam najbardziej zagubionym człowiekiem. Nie wiedziałam kompletnie co z sobą zrobić. Nie myślałam o przyszłości, byłam rozbita na tysiąc kawałków. Dopiero po zmianie szkoły średniej moje życie odrodziło się jak feniks z popiołu.
Zaczęłam widzieć barwy oraz uśmiechy ludzi których wcześniej nie dostrzegałam. Pomyślałam- Julia weź się w garść! Pokaż światu na ile Cię stać! Zaryzykowałam... jako 18latka podjęłam się pracy u mojej przyjaciółki. Jestem asystentką projektantki mody. W ciągu roku, normalnie uczęszczałam do szkoły- uczyłam się po nocach nawet do 3 nad ranem aby nadrabiać zaległości które traciłam na wyjazdach. Jakich? Z pracy. Jeździłam na targi mody, pokazy, festiwale. Dużo pracy wkładałam w to. Obserwowałam, uczyłam się. Starałam się na wszelaki sposób zarabiać pieniadzę, gdyż wyjazdy musiałam sobie opłacać- a nie były to tanie "wycieczki". Jako uczennica, nie wiele mogłam zdziałać. Więc mocno oszczędzałam. Potrafiłam przez kilka miesięcy nic nie kupować, dorabiałam to tu to tam... Dzięki tym wyjazdom na których się szkoliłam poczułam zastrzyk energii, i zrozumiałam że to jest właśnie MOJE MARZENIE!
Marzeniem było aby siebie uszczęśliwiać! Aby robić to co się kocha!
Nigdy nie spodziwałam się, że dawanie tyle od siebie może sprawiać tak ogromną radość! Po pokazach potrafiłam przychodzić totalnie nie przytomna. Wlekłam się po schodach hotelu, z ledwo otwartymi oczami. A gdy kładłam się do łóżka, zasypiałam z uśmiechem. Jestem bardzo dumna z siebie- i to nie jest powiew egoizmu. Jestem dumna z siebie dlatego że przezwyciężyłam swoje słabości. Zawsze było: potem, zaraz. Aż w końcu tupnęłam nogą i zdecydowałam sie zmobilizować do pracy.
Przez okrągły rok szkoliłam się, kształciłam jak wszystko jest robione 'od kuchni'. Jeździłam na wcześniej wspomniane Targi do Poznania. Następnie Katowice i znany Nam 'Modny Śląsk'. Bardzo ciężko pracowałam przy autorskim projekcie mojej szefowej - pierwszy pokaz na wodzie 'Polki Folki IV' kilka miesięcy roboty bardzo się opłaciła. Latem zawitałyśmy nad polskie morzem, gdzie wraz z ekipą Folk Design miałam okazję współpracować z zespołem Enej na Sopot Top Trendy, później Gala Miss Polski i tak dalej i tak dalej...
Rok miałam niesamowicie pracowity. Uczyłam się u najlepszych, aż sama zadecydowałam że na własną rękę chcę również działać. Rzuciłam się na głęboką wodę, ale powiedziałam sobie: Do odważnych świat należy!!! Moim zamiłowaniem jest moda i stylizowanie- w tym kierunku podążyłam.
Ciężką pracą i upartym charakterem udało mi się nawiązać współpracę w uczestnikami The Voice Of Poland, zwycięzcami Must Be The Music, sportowcami, artystami, muzykami. Wiele moich stylizacji można było zobaczyć w telewizji. Pracuję z wspaniałymi markami odzieżowymi. Ktoś powie- Phi wielkie mi coś. Być może dla kogoś to jest totalnie bez znaczenia błahostka, natomiast dla mnie to jest ogromny sukces. Sukces który sama sobie na niego zapracowałam. Nikt mi nic nie wyłożył na tacę.
I mogę to tylko powiedzieć - MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ!
Ten post nie jest o chwaleniu się moimi nie dużymi sukcesami. Ale udowodnienie Wam, że nawet mały człowiek ze wsi potrafi coś osiągnąć. Należy tylko mocno stąpać po ziemi i brnąć pod prąd. Jak ludzie mówią: odpuść i tak nie ma sensu- odpowiadaj: NIE? NO TO PATRZ !! Każdy ma prawo do marzeń, a przede wszystkim do ich spełniania! Róbmy to co kochamy, co Nam sprawia radość. Pokazujmy światu swoje talenty, a z pewnością prędzej czy później ktoś to zauważy, doceni i weźmie pod swoje skrzydła.
Pytacie się mnie często czy mam teraz łatwiej. Nie będę Was okłamywać... jest o wiele trudniej. Ludzie plują mi w twarz i rzucają kłody pod nogi. Starają się uprzykrzyć mi życie na wszystkie sposoby. Nie ukrywam, na początku było bardzo ciężko to przyjąć. Lecz z każdym dniem, te wyzwiska mnie budowały. Łapałam coraz większą motywację, aby udowodnić może nie innym, ale przede wszystkim sobie ŻE DAM RADĘ! Na maila dostaje cudowne wiadomości od moich czytelników które sprawiają że rosnę w siły. I robię to również dla Was !!!!
Chcę podziękować moim rodzicom za to jaką mnie wychowali. Wiem, że jestem bardzo trudnym dzieckiem. Sprzeciwiam się i czasem udaję mądrzejszą. Ale to właśnie Wy daliście mi największe wsparcie. Przeszliście ze mną ciężkie 20 lat, i mam nadzieję że kiedyś uda mi się to Wam wynagrodzić! Dziękuję mojemu rodzeństwu: Sławkowi który sadzi mi kopniaki abym pilnie się uczyła, i nie zaniedbała szkołę. Anii która pokazała mi piękno świata w odnajdywaniu w sobie pasji. Która jako pierwsza okrzyknęła się moją największą fanką i wiem że nadal mocno mnie wpiera w tym co robię. Oraz Dziękuję moim przyjaciołom. Za cierpliwość, za to że umiecie wysłuchać moich paplanin. Za to że nastawiacie mi rękaw abym otarła łzy. I za to że mocno mnie dopingujecie w tym co robię! Oraz Dziękuję moim Maluszkom - czytelnikom. Którzy za każdym razem są przy mnie, na dobre i złe. Wspierają mocno i nie dają się mi poddać! KOCHAM WAS!
Na końcu chciałabym Pozdrowić mojego Drogiego kolegę Kospera. Który tak jak ja, ciężko walczył o swoje marzenia i w tej chwili jest bardzo cenionym vlogerem. Ślę mocne całusy dla Ciebie!!