czwartek, 12 czerwca 2014

Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą

Sylvester Stallone jest moim ulubionym aktorem (tuż przed Checki Hanem, a po Heath Ledgerem). Odkąd ujrzałam pierwszy raz film Rocky, tak bardzo mną zafascynował że poczułam pozytywny kopniak do realizacji swoich pomysłów... Ale czy każdy wie, w jaki sposób został napisany i stworzony film? Mam nadzieję, że to co przeczytasz sprawi równie podobną reakcję co w moim przypadku :)



Czy zastanawiałeś się kiedyś dlaczego Stallone ma w charakterystyczny sposób wykrzywioną dolną szczękę? To dlatego że, urodził się ze sparaliżowaną lewą częścią twarzy. Z tego powodu, jego wymowa również była niewyraźna. Spalony na początku będąc chcieć zostać aktorem, prawda?

NIEPRAWDA! 

Chęci mu nie brakowało. Przyjechał do Ameryki w poszukiwaniu pracy w roli aktora... Lecz nie chciał nikt go przyjąć. Musiał spać na dworcu autobusowym przez 3 TYGODNIE!

Lecz wydarzyło się jeszcze coś gorszego... był zmuszony do sprzedania swojego jedynego przyjaciela... PSA. Osobie napotkanej, kompletnie nie znanej mu... za jedyne 25 dolarów. UPADŁ NA DNO...



Pewnego dnia, oglądał gale boksu z Hummadem Ali. Wpadł na pomysł filmu i zainspirowany w ciągu 3 dni napisał scenariusz do kultowego filmu "ROCKY".

Znalazł producenta który zaoferował mu 125 000 dolarów za film! Dla osoby bezdomnej to jest propozycja nie do odrzucenia. Jednak był mały problem: Stalone nie mógł zagrać w tym filmie. Był zmuszony odrzucić propozycję. Jego największym marzeniem było zostanie aktorem...

Kilka tygodni później zaoferowano mu podwojoną sumę, az 325 000 dolarów. Ale on w zaparcie odmawiał... W końcu nadeszła oczekiwana chwila, pozwolono mu zagrać w filmie, lecz stawka zeszła do 35 000 dolarów.

Stalone przyjął propozycję. Pierwsze co uczynił... wydał 15 000 dolarów na poszukiwanie i odkupienie jego psa. Udało się i wraz ze swoim panem wystąpili w filmie.



Film nakręcono w ciągu 28 dni. Globalnie stał się hitem i zarobił ponad 200 mln dolarów (gdzie jego budżet wyniósł 1mln). Zyskał 3 Oskary ( w tym za najbardziej popularny film)

Niech ta niesamowita historia Cię zainspiruje. Jeśli bardzo czegoś chcesz, możesz to w  końcu osiągnąć. Być może po drodze spotkają Cię złe rzeczy, ale pokonasz wszelkie przeszkody.


środa, 11 czerwca 2014

szkoda czasu na zastanawianie się



Całe życie zastanawiamy się 'CO BY BYŁO GDYBY...' 



Co by było, gdybym weszła do sklepu gdzie pracuje ten fajny chłopak? Co by było, gdybym jutro spakowała walizki i po prostu wyjechała? Co by było, gdyby blablablabla....

Za dużo się nad swoim życiem zastanawiamy, a za mało działamy! Wiecie ile zaprzepaściłam realizacji swojej ciekawości, własnie takim rozmyślaniem? Bo stwierdzałam 'aaa jednak nie, to zły pomysł'. Im więcej analizujesz swoje poczynania, tym więcej na tym tracisz. Oczywiście ja nie mówię tutaj o przykładach typu: Chce uciec z domu, w tej chwili się pakuje i zwiewam... nie nie nie! ;)) Ale chcę na wspomnieć o takiej spontaniczności: widzę chłopaka- fajną ma koszulkę powiedzmy mojego ulubionego zespołu. Podchodzę zagaduje i pochwalam za T-shirt. Rozmowa się nakręca (a ja w duchu się cieszę, że jako tako udało mi się zwalczyć swoją nieśmiałość)

Właśnie dzięki takiemu podejściu spełniam swoje marzenia. Nie myślę o konsekwencjach moich poczynań, tylko robię to co lubię. A czy dobrze zrobiłam, czy źle wyjdzie w praniu. 

Ubiegły rok żyłam na spontanie. W ciągu jednego dnia decydowałam się czy wyjechać na drugi koniec polski mając przy sobie marne pieniądze. Czy zrobić kolczyk, albo obciąć włosy do zera. Chciałam zrobić to o czym marzyłam, ale bałam się to zrealizować... gdyż cały czas myślałam o tym 'co będzie, jak ja to zrobię' lub 'co sobie ludzie pomyślą?'- tej opcji częściej i bardziej się obawiałam. I wiecie co? Zrealizowałam te moje 'małe marzenia' i absolutnie nie żałuje. W pewnych kwestiach byłam zadowolona, a w innych... no że tak powiem - człowiek uczy się na błędach. Do póki go nie popełnisz, nie zdołasz ocenić czy było warto :) 

Jednego dnia wszystko mi się odmieniło i  pomyślałam - BOŻE GŁOWACZ ALE TY PROWADZISZ NUDNE ŻYCIE!  Smutek zamieniłam na uśmiech, decyzje podejmowałam w jednej chwili. Nie myślałam co będzie jutro- ale co będzie dzisiaj. Ryzykowałam z milion razy, nabiłam niejednego guza. Ale te wszystkie blizny na moim ciele mają swoją historie. Jedne smutne, inne zabawne. Ale to jest przykład tego, że liczy się to na ile będziemy odważni aby spełniać swoje marzenia. Nie czekać, aż samo coś przyjdzie, tylko walczyć o swoje- bo ktoś Nam sprzed nosa to zwinie. Być asertywnym. Nie pozwalajmy sobie wmawiać że czegoś nie potrafimy. Bo tylko my wiemy, na ile nas stać. A największą satysfakcją jest udowodnienie samemu sobie że coś się zrobiło, pomimo że nie wierzyliśmy w siebie.

Ile razy już utarłam nosa tym, którzy podkładali mi nogi. A to tylko sprawiło, że jestem bardziej silniejsza. Mocno stąpam nogami po ziemi, dlatego że miałam odwagę zaryzykować. Prawdy dowiemy się wtedy, jak jej zasmakujemy. 
NIE BÓJMY SIĘ SPEŁNIAĆ MARZEŃ. ONE SĄ PO TO ABY JE REALIZOWAĆ! 

Nie zastanawiajmy się nad tym co będzie jutro, i o tym co ludzie pomyślą. Jak popełnimy gafę, to na przyszłość będziemy wiedzieć aby drugi raz tak nie postąpić. 

W życiu przeżyliśmy niejedne smutne chwile. Pomimo tego pojawia nam się uśmiech, gdyż przez to nabraliśmy doświadczenia. Jeszcze wiele razy będziemy złe decyzje popełniać. Ale ważne jest aby się nie poddawać, rzucać się w wir doświadczeń. Wyciągaj lekcje oraz bądź samokrytyczny. Każdy przegrywa i każdy wygrywa. Czasami prawda bywa bardzo bolesna, ale życie jest za krótkie aby się załamywać. Nie wiadomo co, kiedy i o jakiej godzinie się wydarzy, więc póki jesteśmy młodzi korzystajmy z tego, a na starość będziemy opowiadać najlepsze bajki swoim wnukom :)